MOTYWACJA

Zastanawiam się, (stąd moje pytanie) co Was najbardziej motywuje do nauki:
- przysżłość?
- rodzice?
- oceny?
- nauczyciel?
- może świadomość, "że nauka to potęgi klucz"?
a może zupełnie coś innego. Bedę wdzięczna za Wasze szczere wypowiedzi w tym temacie.

motywuje?
najbardziej chyba przyszłość
rodzice po części.. ale uważaja że uczę się dla siebie.

Ja podobnie uczę się dla siebie, no a z tych rzeczy najbardziej motywuje mnie chyba chęć osiągnięcia czegoś w przyszłości

Zdecydowanie przyszłość.

Skoro przyszłość przeważa, to będę drążyła temat dalej. Mianowicie, jakie macie plany na tę swoją przysżłość? Co chcecie robić w swoim dorosłym życiu?

tak daleko nie sięgam (: wcześniej myslałam o czymś z matematyka.. teraz ciągnie mnie dziennikarstwo

No cóż. Ja mam nadzieję na coś związanego z informatyką / fizyką

Mnie po części motywuje przyszłość, a po części rodzice... A w przyszłości w najlepszym razie chcę być prawniczką, jak los trochę mniej dopisze to 'kopaczką rowów' :laughing: a w najgorszym razie bezrobotną ;P No, ale warto być optymistycznie nastawionym do życia, więc narazie kieruję się na prawo

Ja to myślałem o czymś związanym z historią

Pamiętaj o tym, ze masz już 4/5 warnów. Pisz posty starannie i zanim wyślesz przeczytaj posta 2 razy w poszukiwaniu błędów!
~Dahsheg

Mnie przyszłość... chociaż mama trochę też... Niby mówi że uczę się dla siebie a jak coś jej się nie spodoba to wrzeszczy... =P A przyszłość wiążę z informatyką albo matematyką...

Jak dla mnie psychologia, geografia, ewentualnie rehabilitacja
.. ale niestety rodzinka chciałaby żebym poszła na coś bardziej normalnego, i z przyszłością ^^
(np. informatyk, ekonomistka)

ŁO BOSZ! Jak mnie tu dawno nie było... Co mnie motywuje? Sukces, jakiś najdrobniejsy nawet, ale niestety takowych chwilowo brak, stąd wszelakie zaległości i humor z serii 'dajcie ferie'.

Mi bardzo zależy na psychologii, dlatego warto uczyć się wszystkiego, bo jednak zawalenie któregokolwiek przedmiotu może wyeliminować dalszą edukację. Całkowite poświęcenie pasji następuje dopiero na studiach. Tak więc odpowiedź brzmi - przyszłość. Największa motywacja. Rodzice? Cieszę się widząc ich zadowolone miny, ale nie uczę się dla nich. (;

Mnie nic nie motywuje , od poprostu

Ja się uczę dla siebię, bo ogólnie rodziców nie interesują moje oceny i sukcesy, ignorancja. Powinnam myśleć, i i myślę o przyszłości, ale nawet nie wiem czy jej dożyje.

Tylko ta piosenka mnie motywuje

HappySad- Marichuana (Nieważne)


I nieważne, że świat, na którym przyszło ci żyć
Lepszym wydawał się być
Nieważne, nieważne
Że wszyscy na górze gryzą się
A ty nigdy nie korzystasz tam,gdzie dwóch bije się
Nieważne, nieważne
Że kiedy przysypie cię, wyciągniesz obie ręce
Zanim znajdą cię, ktoś obetnie ci je
Nieważne, nieważne
Że każdy ma tutaj swoje zdanie
Ty masz swoje słowo, rozczarowanie
Nieważne, nieważne
Z dużej chmury mały deszcz
Z małej chmury duży deszcze
Nazywaj sobie to jak chcesz
Z dużej chmury mały deszcz
Z małej chmury duży deszcze
Nazywaj sobie to jak chcesz
Nazywaj sobie to jak chcesz
A ja wolę Marihuanę
A ja wolę Marihuanę
A ja wolę Marihuanę
A ja wolę...
A ja wolę Marihuanę
A ja wolę Marihuanę
A ja wolę Marihuanę
A ja wolę...

Motywacja... dla mnie to za dużo powiedziane... Uczę się dla rodziny... Nie, że oni odemnie tego wymagają, tylko dlatego, ze gdy osiągam jakieś sukcesy, naprawdę się z tego cieszą, chwalą się przed innymi i w ogóle. W przyszłości napewno nie będę pracować gdzieś, gdzie przez pracę nie będę mogła spotykać się z rodziną, bo nie będę miała czasu. Narazie zajmuję się rzeczami związanymi z teraźniejszością, czyli ZABAWĄ, bo to w moim wieku chyba najważniejsze, no i oczywiście pomocą (wszystkim którzy jej potrzebują), no a ostatnie 5% pozostałego czasu przeznaczę na naukę, która też w życiu jest bardzo ważna, ale nie najważniejsza.

Ostatnio zmieniony przez Majcia dnia 14:37, Pią 15 Cze 2007, w całości zmieniany 1 raz

hm... motywacja ?
uczę sie żebym była kimś w przyszłości... żebym coś osiągnęła. rodzice mnie motywują.. wymagają ode mnie wszystkiego jak najlepiej.
ale uczę sie dla siebie...
w przyszłości będę.... hm.. ? nie mam zielonego pojęcia.. ale stawiam na matme

A ja się przekonałam, że nie warto stawiać na coś konkretnego w tym wieku, bo nasze zainteresowania i upodobania się zmieniają. Sama mocno stawiałam na informatykę albo matematykę a teraz marzy mi się ASP na wydziale fotografii.. ^^ a i motywacje coraz to nowe przychodzą..

mnie chyba motywuje tylko chęć bycia kimś. To, że nie wiem jeszcze kim.. to szczegół. Ale wydaje mi się ze tak w 2 klasie już będę wiedziała co dalej.